Hej,
Oto druga część wczorajszego opowiadanka,
... starszego człowieka, z siwą brodą, niebieskimi oczami i szpiczastym nosem. Był ubrany biednie.
- Jest bardzo chłodno, a ja zgubiłem się w tym wielkim, ciemnym lesie. Ale gdy ujrzałem ten pięknie ozdobiony i oświetlony domek pomyślałem, że zapukam... Chciałbym się trochę ogrzać, chociaż pół godziny. Czy mógłbym ? - zapytał zmarznięty przybysz.
- Dobrze proszę - rzekła mama i otworzyła przybyszowi szeroko drzwi.
Mama weszła z przybyszem do salonu, gdzie odbywała się wigilia i przedstawiła gościa.
- Przybyszu, jak się nazywasz ? - spytał wujek Edward.
- Mateusz - odrzekł nieśmiało przybysz.
- Proszę siadać, będzie mógł pan u nas przenocować, a jutro pokażę panu mapę, by mógł pan wyjść z lasu - powiedział tata z uśmiechem.
Cała rodzina wraz z Mateuszem zasiadła do stołu, by móc kontynuować wieczerzę, a gdy rozpakowano prezenty, Mateusz dostał od rodziny Kowalskich dwa upominki: uczucie rodzinnego ciepła i mądrą ciekawą książkę. Koniec...
Według Was może to być mało, ale mi to zajęło trzy strony zeszytu ;D. Dziś skończyłem po 15-stej, bo po raz kolejny miałem dodatkową matmę ! Normalnie żal.pl :) Muszę kończyć :(. Pa !
PS: Proszę o opinię o opowiadaniu, oki ?
Opowiadanie fajne :) mi też krótkie rzeczy zajmują dużo miejsca w zeszycie bo mam brzydkie pismo. Ale brzydkie pismo to oznaka wysokiej inteligencji ;D
OdpowiedzUsuńJa też piszę brzydko, zresztą większość osób u mnie w klasie pisze brzydko. Nad czym ubolewa polonistka. Opowiadanie OK
OdpowiedzUsuń